piątek, 28 lutego 2014

Siedem dusz.

Witam! Dziś recenzuje mój pierwszy film, nie będzie on idealnie przedstawiony, ponieważ jest to mój pierwszy raz. Wybrałam film, który ma bardzo ciekawe przesłanie, film w którym gra jeden z moich ulubionych aktorów, który przeważnie odgrywa rolę super bohatera, w którym ratuje świat. Tym razem będzie próbować odpokutować zniszczenie cudzego życia. 


Gatunek: dramat
Reżyseria: Gabriele Muccino
Scenariusz: Grant Nieporte
Produkcja: USA

„Bóg stworzył świat w siedem dni. Ja roztrzaskałem swój w siedem sekund”, tymi słowami rozpoczyna się opowieść Bena Thomasa. Główny bohater miał wspaniałe życie miał świetną pracę, narzeczoną oraz świetlaną przyszłość, jednak to wszystko zostaje mu odebrane kiedy pewnego dnia powoduje wypadek, w którym umiera jego narzeczona i 6 innych osób. Ben nękany wyrzutami sumienia postanawia że poświęci swoje życie by pomóc 7 przypadkowym osobom, który potrzebują pomocy, ale najpierw musi dowiedzieć się czy na to zasługują.
Ben jako pierwszemu pomaga swemu bratu, który jest chory na raka płuc, a do przeżycia potrzebuje przeszczepu dwóch płatów. Oddaje mu jeden z nich. Kilka miesięcy później oddaje prawą część wątroby Holly, kobiecie której nie zna, ale później utrzymuje z nią bliski kontakt. Podczas odwiedzin Holly, Ben spotyka w szpitalu młodego chłopca, który potrzebuje szpiku kostnego, oddaje mu go. Tutaj także ben poznaje Emily, dziewczyna która potrzebuje nowego serca. Chociaż ich znajomość nie rozpoczyna się dobrze, po pewnym czasie zaczyna coś między nimi iskrzyć. Mężczyzna pomaga także kobiecie bitej przez męża, oddaje jej domu, by mogła zamieszkać tam ze swoimi dziećmi. Kolejną osobom jest Ezra Turner, niewidomy pianista. Szóstą osobom jest George, mężczyzna w podeszłym wieku, któremu Ben oddaje nerkę. Pewnego dnia Ben popełnia samobójstwo. Zostaje on poparzony przez ośmiornicę w wannie z zimną wodą dlatego, jego serce wciąż pracowało i nadawało się na przeszczep.
Film "Siedem dusz" niesie w sobie istotne przesłanie, bardzo mnie poruszył i dał wiele do myślenia, ponieważ każdy z nas może pomagać innym. Czasem wystarczy bardzo niewiele by odmienić czyjeś życie... 


Film nie jest typowym wyciskaczem łez, ponieważ brakuje w nim scen romantycznych, są w nim pokazane problemy zwykłych ludzi oraz człowiek który staram się im pomóc. Przez cały film bardzo trudno jest się nam domyślić co skłoniło Bena do pomagania tym wszystkim obcym osobom oraz do popełnienia samobójstwa i oddawania organów. Jest to tajemnica, która towarzyszy nam przez cały czas oglądania filmu. Prawdy dowiadujemy się na samym końcu, dosłownie w 10 minutach końcówki filmu. Polecam ten film każdemu i zapewniam, że poświęcenie 2 godzin temu filmu, nie będzie czasem straconym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz